niedziela, 26 sierpnia 2012

Kolejna porcja zdjęć, pożegnanie Agry, dzień 5

Widok z hotelowego tarasu:
 
 


Sikandra, grób Akbara:
 
 
 


No i kolej na zdjęcia uliczne:
1. Rodzinny środek komunikacji: 

2. Kolejka do fryzjera: 

3. Święta krowa na drodze "szybkiego ruchu": 

4. Profesjonalny zakład wulkanizacyjny na licencji Pneuhage: 

5. Autobus? Nie - to risza. Ile osób pomieści, sam nie wiem... 

6. Salon sprzedaży części używanych do wszelkich pojazdów: 

7. To się nazywa recycling, nic się nie zmarnuje:

8. Specjalistyczny zakład regeneracji wałków rozdządu, wałów korbowych i czego tam popadnie: 

9. Autentyczny transport publiczny w Agrze:

10. Przygrożne domostwo: 

11. Czyżby byk? Całkowicie łagodny w tym klimacie:

12. Rynek w Agrze, karuzela napędzana siłą mięści dwóch panów - dzieci zachwycone:

No i na zakończenie, obiecane wcześniej zdjęcie w kuchni, w naszym ulubionym lokalu - ten pan na 4 skromnych, gazowych palnikach obsługuje sprawnie cały, tętniący życiem bar!
 
Posted by Picasa

7 komentarzy:

  1. czy pan na ostatnim jest dumnym ze swojego dzieła (z lewej) fryzjerem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie kumam, o które zdjęcie chodzi?
      /B

      Usuń
    2. ostatnie w tym secie, dokładnie nad moim postem

      Usuń
    3. A co na kucharz do fryzjera?
      /B

      Usuń
  2. Porażające jest to domostwo i transport. A dla pana gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  3. ale tych dwóch chłopców - obok transportu publicznego- zmierzających do szkoły (sądząc po ubiorze) to wyglądają elegancko :) czyli można:)/ żona Ernesta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mundurki szkolne mają wszyscy uczniowie, ładne, schludne, czyste. Więc faktycznie się da, w takim biednym kraju... Ogólnie dużo mają szkół i uczelni wyższych - widać że na edukacji nie oszczędzają.
      /B

      Usuń