środa, 29 sierpnia 2012

Royal Enfield - przejażdżka po Kochi (dzień 12, sory za brak chronologii)

Każdy "petrol head" zapewne słysząc Indie, widzi następujące środki komunikacji: zatłoczone pociągi, moto-riksze marki Bajaj, kolorowe ciężarówki i wyeksploatowane autobusy marki Tata, a także takie perełki jak Hindustan Ambassador produkowany nieprzerwanie od 1954 roku, oraz motocykl Royal Enfield. Pociągi już przerobiliśmy, myślę że dość dobrze, spędzając w nich wiele godzin, odbywając każdą z podróży w innej klasie. Ciężarówki i autobusy wydają się mało ciekawe, Hindustanem nie udało nam się przejechać, więc przejdę płynnie do Enfielda. 
Motocykl ten to żywa legenda. Produkowany jest w Indiach bez przerwy oraz bez większych modyfikacji od 1955 roku. Nie bez powodu takim właśnie sprzętem jeździł Hagrid w Harrym Porterze. Udało nam się wypożyczyć najmocniejszy i największy egzemplarz, wyprodukowany w 2008 roku. Jedno z najciekawszych udogodnień wprowadzonych przez producenta, które od razu rzuca się w oczy, to elektryczny rozrusznik. Poza tym luksusowym detalem i hamulcem tarczowym z przodu, motocykl wygląda  a także prowadzi się jak z innej epoki. Sądziłem że będzie trochę jak SHLka, którą miałem okazję kiedyś prowadzić, ale jest dużo, dużo lepiej. Przede wszystkim jazda jest niesamowicie komfortowa, zawieszenie wybiera nierówności fatalnych Indyjskich dróg wprost fenomenalnie. Zmiana biegów nie wymaga prawie żadnej siły, a jednocześnie czuć moment w którym tryby porządnego biegu znajdują swoje miejsce. Pozycja za kierownicą - idealna, siedzi się prosto i wygodnie. Osiągi nie są powalające, ale po staruszku - singlu 500cc osiągającym około 20hp nie można spodziewać się rewelacji. W europejskich warunkach z pewnością trudno byłoby dotrzymać mu kroku w szybkim ruchu pozamiejskim, jednak tutaj sprawdza się on doskonale. Ale to co najpiękniejsze to dźwięk tego silnika... Podczas jazdy okazało się że lepiej brzmi on lepiej z perspektywy przechodnia niż za kierownicą, a więcej można usłyszeć na ścieżce dźwiękowej poniższego klipu. Doskonale rozumiem i popieram wybór strażnika ze Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwardzie -  motocykl ma w sobie ten czar :)

Tego jeszcze nie było...
Po raz pierwszy na naszym blogu - PREMIERA - oto film :)

No i tradycyjnie trochę zdjęć.
 Oczywiście w wypożyczalni wydają motocykl bez powietrza w kołach.








14 komentarzy:

  1. Ale bajer! Prosimy o więcej takich filmików:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia właśnie tworzy kolejny :-)
      Pozdrawiam,
      /B

      Usuń
  2. to szukanie stacji coś mi przypomina;)/ Żona Ernesta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co Ty nie powiesz?! A wyobraź sobie że problem z pakietem się zaczął, jak się okazało że stacja na której mieliśmy zatankować była zamknięta z powody jakieś święta...
      /B

      Usuń
    2. Gówniany słownik w telefonie wie lepiej co ja chcę napisać, niż ja sam - miało być "paliwem" a nie "pakietem"...
      /B

      Usuń
    3. ale po filmiku widzę, że szczęśliwie udało się znaleźć ;) Jak widać takie emocje muszą towarzyszyć niemal każdej wyprawie:)/Żona Ernesta

      Usuń
    4. Udało się :) Sytuacja była mniej krytyczna, a odnalezienie stacji dużo prostsze niż wtedy Lanosem na Majorce... Już drugie miejsce tankowania okazało się otwarte i nawet mieli paliwo :D
      /B

      Usuń
  3. Royala raczej można porównać do Junaka pod względem masy i mocy. Ciekawe ile kosztuje w Indiach taki motocykl, a przy okazji litr paliwa?
    Dobrze ze Gates dodał moviemakera -profesjonalne podejście do tematu:)
    3majcie się ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joyal, pełen wypas, w chromach,500 cc, z rozrusznikiem i tarczą kosztuje od 115000 do 125000 rupii indyjskich, czyli do 7400 zł. Wysyłka skrzyni do portu w Gdańsku 270 USD za metr sześcienny, na taki motor musisz liczyć 2 m. Cały interes spokojnie zakonie się w 10000 zł, ale jak to potem u nas zarejestrować? Enfield nie spełnia żadnych norm emisji spalin, a w przypadku nowych pojazdów chyba jakiś normy są jednak wymagane.
      Litr benzyny kosztuje 73 rupie, czyli jakieś 4,40 zł.
      Wiem że bliżej mu do Junaka, ale junaka nigdy nie miałem okazji prowadzić.
      A tak w ogóle, to Windows 7 nie ma już Movie Mejkera :-)
      /B

      Usuń
    2. Podobna sytuacja jak powyżej, "Royal", nie "Joyal".
      A o film się nie martw - po powrocie bardzo chętnie przekażemy materiał profesjonalnemu ślubokrętowi na montaż :-D
      Pozdrawiam,
      /B

      Usuń
  4. Super 3-cie zdjęcie, wiem jak ciężko takie strzelić nawet szerokim słoikiem.
    Ładny ten Enfield, zupełnie jak GS kiedy go pożyczałem:P

    oczywiście dalej taki jest;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za słowa uznania dla mojej fotografii. Trochę ćwiczyłem panoramowanie :-)
      Enfield bez porównania ładniejszy od GS a... Nie na się co oszukiwać. Nie mniej jednak cieszę się że nie zmienił jeszcze formy ;-)
      Pozdrawiam,
      /B

      Usuń
  5. Podejrzewam, że film zrobił nie tylko na mnie duże wrażenie, miło było Was zobaczyć i usłyszeć "na żywo" w ruchu a nie tylko na tych przepięknych aczkolwiek "nieruchomych" zdjęciach. Wierny "czytacz" blogera S:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy "czytaczowi" za miłe słowa. Postaramy się umieszczać więcej ruchomych obrazów.
      Pozdrawiam,
      /B

      Usuń