środa, 26 lutego 2014

Bye bye BMW...


No i stało się. To już oficjalne. Sprzedaliśmy dzisiaj moje auto.

Pamiętam jak 10 lat temu jechałam na zajęcia Fiatem Uno mojej mamy i w pewien wiosenny poranek zobaczyłam jadące BMW E30 cabrio jadące z otwartym dachem. Pomyślałam wtedy, że nigdy chyba nie będę mieć ani tylu pieniędzy ani odwagi żeby mieć takie coś. Jednak dwa lata później, po 2 miesiącach pracy w Niemczech, starczyło by kupić wymarzone BMW. Na początku jeździłam nim z pewnym onieśmieleniem, bo zwracało na siebie uwagę (a przy tym też na mnie), tworząc przy tym stereotypowe skojarzenia. Ale co tam! Mimo tego fajnie było udowodnić sobie że da się spełnić nawet najgłupsze materialne marzenie.
Nastały jednak trudniejsze czasy i przyszła pora priorytetyzowania. Zależy nam na ekonomicznym zwiedzaniu świata. Za pieniądze z szalonej Bety kupimy mniej szalone jeździdło, które będzie nas tanio wozić gdzie nas nogi i wyobraźnia zaprowadzą. 
P.S. Pan, który kupił BMW w cenie dorzucił tygodniowy pobyt w jego domku w Bieszczadach. Głupio będzie nie skorzystać :-)/A


sobota, 15 lutego 2014

Lądek Zdrój i Czarna Góra

Nie wiem, który to już raz tu jesteśmy, ale za każdym razem wracamy do Lądka z wielkim entuzjazmem. W dzień Błażej i Krzaczek jeżdżą na nartach, a my z Frankiem spacerujemy. Stąd zdjęcia spacerowo-architektoniczne są moim debiutem :-)
/A
Zdjęcia ze stoku i kawiarni niestety niskiej jakości - z telefonu. Sprzedałem nasz kompaktowy wszytskoodporny aparat :(
/B
Dzień Błażeja i Krzaczka:











 Tymczasem ja i Franek: 











I wspólne popołudnie w Albrechtshalle - wiedeńska kawiarnia: 
 

 i na pstrągu...

Scenki rodzajowe:





poniedziałek, 10 lutego 2014

Się dzieje...plany, plany, plany!!!

LUTY: A tu niespodzianka... Zapowiada się nieoczekiwany wyjazd weekendowo-walentynkowy. Bardzo się cieszymy - już pora naładować akumulatory, bo energii życiowej nigdy nie za dużo.

MAJ: Oprócz tego, moja ciocia użyczy nam znowu swojego domu w Gleźnówku, także weekend majowy tez już mamy zaplanowany.

LIPIEC/SIERPIEŃ: Podczas szalonej środy LOT-u udało nam się bardzo korzystnie kupić bilety do Tallina, z którego mamy nadzieję (tfu, tfu) wyskoczyć do Sankt Petersburga.

Zapraszamy do czytania i oglądania zdjęć :) !!!