wtorek, 15 stycznia 2013

Winiarnia - zamek na kraterze - dom Manrique

Dziś minął ostatni dzień intensywnego zwiedzania wyspy. W 3 dni na prawdę da się zobaczyc tutaj wszystkie główne atrakcje...
Dzień zaczęliśmy od winiarni Bodegas el Grifo,  zakończone degustacją miejscowego wina... Winorośla mają tutaj wyjątkowo utrudnioną egzystencję. Z jednej strony nie ma jako takiej gleby, tylko sam żużel wulkaniczny. Z drugiej strony silny wiatr i brak wód gruntowych. Woda niezbędna do życia roślin skrapla się nocą w owym żużlu, natomiast od wiatru chroni rośliny umieszczanie ich w dołach otoczonych murkami. Nasz towarzysz słusznie zauważył, że jest to bardzo mało wydajne i równie dobrze mogłaby w Polscje otworzych hodowlę bananów, a zyski czerpać z turystyki.













Następnie kawka i koktajl owocowy w muzeum dawnego życia codziennego wspiarzy. W tym samym miejscu Makłowicz prezentował lokalne specjały w swoim programie.





Zamek na wulkanie, a właściwie na brzegu krateru, bardzo malowniczy, widoki piękne, ale wiatr niemiłosierny. Sam krater w sobie nie robi specjalnego wrażenia - nie ma w środku widoku na wnętrze ziemi.

 







Na deser zostawiliśmy dom i pracownię lokalnego artysty, Cezara Manrique, który w dużej mierze miał wpływ na architekturę całej wyspy. To dzięki niemu nie ma tu wieżowców ani dużych hoteli. Sam dom bardzo pomysłowy. Z jednej strony wnętrza same w sobie wyglądają jak dzieła sztuki, ale za to nie odbiera im to zupełnie praktyczności. Budynek powstał na kilku jaskiniach, które tworzą parter. Na piętrze z okien rozciąga się widok na krajobraz stworzy przez wybuch wulkanu, a okna wkomponowane w ściany między obrazami prezentują dzieła sztuki stworzone przez naturę. Na pamiątkę oczywiście zakładka do książki :) 
Teraz przechodzimy do trybu odpoczynku przez leniuchowanie.

























8 komentarzy:

  1. A odpoczywajcie sobie:) Niektórzy muszą się uczyć w tym czasie:) Myślę, że mimo trudnych warunków wzrostu i procesu dojrzewania wino ma niezwykły smak:) A zamek ma wartość historyczną czy jest jedynie wybudowany na zasadach zamku a raczej bliżej naszych czasów niż bardziej oddalonych? :) Pozdrawiam i miłego wieczoru. /S

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po zwiedzaniu winiarni mieliśmy okazję popróbować tamtejszych wyrobów. Trzeba przyznać, że jedno w czterech kieliszków szczególnie przypadło nam do gustu, nie wiem tylko czy faktycznie tutejsze wina są takie dobre, czy może świadomość w jakich trudach powstały działa odpowiednio na zmysły.

      Tutaj na szczęście nie znaleźliśmy sztucznych zabytków :)
      Castillo de Santa Barbara to najstarszy zamek na Wyspach Kanaryjskich, nie jest to nic w rodzaju zamku "gargamela". Wzniesiony 1312r., później średnio co drugi dzień atakowany był przez piratów.

      Pozdrawiam,
      /B

      Usuń
  2. Toż to pełne średniowiecze:) W takim razie rarytas nie z tej ziemi:) My tu w Poznaniu niestety chyba mamy troszkę pogląd na zamki trochę "przekręcony", choć dla mnie i tak istnieje w Poznaniu tylko jeden zamek, ten cesarski wiec twór o hucznej nazwie królewski primo voto "gargamela" to mogą nawet i Ci piraci zaatakować:) /S.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie bardzo zaciekawił opis domu - pracowni tego artysty. Interesujące rozwiązanie. I już go lubię za walkę z dużymi hotelami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne fotki, fajne wszystko, ale nie za dobrze macie czasem ? (-:

    Nie pijcie za dużo wina, bo jeszcze zabłądzicie po drodze w samolocie, hehe .

    Jeszcze trochę i trzeba wracać...
    To co dobre szybko sie kończy.

    Pilnujemy sklepu, wszytko ok.

    Pozdrawiamy i czekamy na dalsze informacje.

    Babcia i Filip

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. PS. : krajobraz trochę podobny do tego jak na Teneryfie, jeśli chodzi o wulkan (-:

    Babcia i Filip

    OdpowiedzUsuń