sobota, 15 września 2012

Stare Delhi, Paharganj, specjalnie dla mamy Kamilli, dzień 28

Od początku wyprawy, będąc w Delhi, mieliśmy w głowie opowieści moich rodziców o ich pobycie w Indiach, których słuchałem z otwartą buzią od dzieciaka. Ich podróż miała miejsce dokładnie 25 lat temu – w 1987 roku. Chcieliśmy poświęcić trochę czasu na podążanie ich śladami, obserwując jednocześnie jak ten świat zmienił się po tym czasie. Najtrudniejszym etapem tej wędrówki było odnalezienie miejsca gdzie mieszkali i gdzie robili interesy. Do osiągnięcia tego celu dysponowaliśmy jedynie kilkoma zdjęciami wnętrza hotelu i dwoma fotografiami ulicy, wykonanymi przez mojego tatę z okna lub tarasu owego lokum. Poza tym wiedzieliśmy jedynie, że właścicielem tamtego miejsca był człowiek o imieniu Kumar (tutejszy odpowiednik polskiego Kowalskiego), a także że interesy robili z człowiekiem na którego mówiono Misiek. Informacje mało precyzyjne jak na jedenasto milionową aglomerację. Pełni nadziei, spacerując w tą i z powrotem główną ulicą, Main Bazar Road, rozglądaliśmy się wypatrując znanego nam z fotografii widoku. Szukaliśmy też opisywanego przez moją mamę „rondka” – na długości całej ulicy ronda jednak nie było, był jedynie mały plac,  przy którym wcześniej mieszkaliśmy.  Zdjęcia wrzucone na telefon, aby pokazywać tubylcom pytając o drogę też na wiele się nie zdały. 
Dziś, po powrocie rikszą z zakupów, podczas przechodzenia przez ulicę, zmierzając do knajpy na obiad, Asia dostrzegła charakterystyczny dach znany nam dokładnie ze starych slajdów. Tak – to było to miejsce. Ulica ta to jedna z wielu odchodzących od Main Bazar Road, więc szanse mieliśmy niewielkie, a jednak – udało się! Po szybkim przymierzeniu się do spojrzenia na otaczającą nas rzeczywistość poprzez aparat z przeliczoną ogniskową obiektywu taty założonego na Zenitha, dostrzegliśmy hotel Relax. Nazwa ta mi była bliska, nie wiem skąd, nie wiem kiedy, ale w momencie gdy usłyszałem te słowa w moich myślach, wiedziałem że jesteśmy we właściwym miejscu. Niezwłocznie udaliśmy się do środka, opowiedzieliśmy naszą historię pani w recepcji, a ta pozwoliła nam się rozejrzeć po hotelu. Udaliśmy się na taras na drugim piętrze – to było to, widok identyczny jak na slajdzie. To w tym miejscu musieli stać moi rodzice w 1987 roku. Z okna, piętro niżej, wykonane było drugie ze zdjęć jakimi dysponowaliśmy. Chwile pokręciliśmy się po hotelu, nie odpowiadał on co prawda opisowi – musiał od tego czasu przejść gruntowną przebudowę, dzięki którym standard znacznie się podniósł. Po zapoznaniu się z miejscem wróciliśmy do recepcji, dopytując o interesujące nas szczegóły. Pani zadzwoniła do swojego szefa, Kumara, który zgodził się na spotkanie. Jeden w pracowników hotelu zaprowadził nas do właściciela. Ten przywitał nas po polsku: „dzień dobry”! Niestety więcej języka nie pamiętał, więc musieliśmy się przerzucić na angielski. Pytaliśmy o Miśka, niestety jest już „out of bussines”. Zrobiliśmy sobie z panem Kumarem pamiątkowe zdjęcie i na tym kończy się ta sentymentalna opowieść. Niesamowite, że udało nam się tutaj dotrzeć. Poniżej, zamieszczam zestawienie zdjęć – tych starych i tych współczesnych.
/B

Widok z 1987:
Widok z 2012:
Niesamowite...
Tutaj trzeba naprawdę wytężyć wzrok i włączyć wyobraźnię, aby rozpoznać, że to jest to samo miejsce:
 
 No i widok w drugą stronę
 
Nawet wiele szyldów pozostało bez zmian.

Współczesne wnętrze hotelu

Nasze spotkanie z panem Kumarem






3 komentarze:

  1. Niesamowite, że udało Wam się znaleźć miejsce. A jeszcze bardziej niesamowite to, że po 25 latach Kumar ciągle tam jest:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pozytwny post. Zacząłem się zastanawiać jak analogiczna sytuacja wyglądała by w polszy i szybko na tym poprzestałem;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wielkim wrażeniem..odbiera mowę jak patrzy się na to co było 25 lat temu i jak jest dziś. Bardzo wzruszający post. Swoją drogą standard hotelu o niebo lepszy, tylko ulica prawie ta sama:) Zestawienie tych samych miejsc w różnych latach robi piorunujące wrażenie. Podziwiam i gratuluję zawziętości w poszukiwaniach. /S/

    OdpowiedzUsuń