piątek, 18 października 2013

Jejku jak tu fajnie i ciepło...

Franek podzczas lotu spał, jadł i obserwował sufity. Startu w ogóle nie zauważył, wręcz wznoszenie go uśpiło. Z takim małym nie trzeba dodatkowo płacić za pierszeństwo wejścia na pokład, bo wszyscy puszczają malucha przodem.

Nastepnie zakwaterowanie. Mieszkamy u znajomego Belindy, Jose. Mieszkanie nie takie fajne jak u Belindy, ale jest za pół darmo więc nie będziemy narzekać. Jose nie mówi po angielsku więc nasze rozmowy ograniczają się do bien i adios. W lodówce trzyma mnóstwo makaronu, ryżu i napojów izotonicznych bo w każdej wolnej chwili chodzi na siłownię. Widać też, że jest kawalerem bo ma tylko dwa widelce i dwa garnki.

Po zakupach w markecie poszliśmy na plażę. Franek wniebowzięty.

Więcej zdjęć wkrótce...

6 komentarzy:

  1. Jaki piękny uśmiech !!!!!!!!!! Może Franek właśnie odkrył swoje powołanie?
    Pozdrawiam i czekam na dużo słońca.
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  2. Taka moja karma. Być otoczoną facetami, którzy nie boją się latać i śpią gdy ja obgryzam paznokcie ze strachu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzielny Franuś:) Miłego pobytu i odpoczynku i wielu wrażeń i pięknych zdjęć /S

    OdpowiedzUsuń
  4. Franek podróżę wyssał z matczynym mlekiem:-)

    Wyobrażam sobie Was wychodzących z lotniska na majorkańskie słońce i ten pierwszy niuch tamtejszego powietrza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze czekam na ten moment.Wrażenie niesamowite. W drugą stronę będzie bardiziej boleśnie. Ale zawsze można zapamiętać to wrażenie ciepła i jak się zamknie oczy to je przywołać. Właśnie zrobiłam obiad na wynos w plastikowych pojemnikach i jedziemy do Parku S'albufera.

      Usuń
  5. Z takim dzielnym podróżnikiem, to można daleko zalecieć (-:

    Nie marudzi, zadowolony i wszystko go ciekawi (-:

    Niech sie Wam chowa jak najlepiej (-:

    Jutro nadrobię zaległości i pokaże wszystko babci (-:

    OdpowiedzUsuń