czwartek, 24 lipca 2014

Wrażenia z podróży i Tallinna

Dotrzeć do Tallinna nie było łatwo. Najpierw wujek zawiózł nas autem na dworzec kolejowy. Potem pociągiem pojechaliśmy do Warszawy, następnie kolejką podmiejską na lotnisko. Stamtąd samolotem (ku mojemu zaskoczeniu bardzo fajnym i wygodnym: Embraer 170). I na koniec aby dotrzeć do naszego apartamentu wystarczyła przejażdżka autobusem z dwoma przesiadkami, krótki spacer i dotarliśmy :) Dla lepszego wyobrażenia jaki to wyczyn należy wyobrazić sobie do tego bobasy, wózki i kilka sztuk bagażu.

Spędziliśmy dwa dni w stolicy Estonii. Oto foto-relacja ze starówki Tallinna i muzeum morskiego, w którym zwiedziliśmy oryginalną łódź podwodną.
















 






















2 komentarze:

  1. Ładny ten Tallin: bez wielkomiejskich pretensji, niezatłoczony.Franek wydaje się być spokojny, przynajmniej na zdjęciu. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tallin ciekawe miasto - nie może się zdecydować czy jest bardziej rosyjski czy skandynawski. Estończycy poczuliby się takim stwierdzeniem mocno obrażeni, ponieważ czują się bardzo nordyccy.
    Natomiast jeśli chodzi o Franka, to plan zwiedzania mamy bardzo lajtowy - odwiedzamy wszystkie place zabaw na mapie, a dziś w dotarliśmy już na plażę, także jest spokojny i widać szczęśliwy.
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń