sobota, 26 lipca 2014

Parno tu w tym Pärnu :)

Dotarliśmy do estońskiego nadmorskiego kurortu. Ciekawe miejsce, prawdziwie skandynawski klimat. Jest bardzo ciepło, ale co mnie najbardziej zaskoczyło to to, że woda w morzu jest naprawdę gorąca!!! Najcieplejsza jakiej doświadczyłam (w Egipcie, Turcji itd. wszędzie było wrażenie zimna, może przez dużą różnicę temeratur). Spodziewałam się, że mi kostki zamrozi, a tu taka niespodzianka. F. zachwycony, bebla w błotku, pluska się z zachwytem, burzy wieże i zamki z piasku w takim tempie że nie nadążamy odbudowywać, a dla smaku popija wodę morską :-) I tak planujemy spokojnie spędzić kilka dni. Czy coś dalej zobaczymy, zdecydujemy później.

Na razie dołączamy kilka pierwszych zdjęć z plaży, fotorelacja z miasta za kilka dni...
Droga na plażę biegnie dość nietypowo: nie ma klifu, nie ma wydm, a między wodą a lądem znajdują się podmokłe łąki na których pasą się krowy.


Powyżej plaża miejska, a poniżej nasza pusta plaża wiejska, oddalona kilka kilometrów od centrum przez cały dzień świeci pustkami.  



2 komentarze:

  1. Jak wakacje, to musi być zdjęcie z krową:-) takiej z grzywką jeszcze nie było.
    Plaża - marzenie. Franek powinien być usatysfakcjonowany dużą piaskownicą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mały chyba świetnie się bawi :)

    OdpowiedzUsuń