środa, 19 czerwca 2013

Rewal i okolice latem

W tym roku nasze wycieczki ograniczają się do wykorzystywania gościnności wujków, cioć czy to innych członków rodziny. Tak więc, znów zawędrowaliśmy do Rewala. Póki co, nie ma jeszcze tłumów wczasowiczów i jest na prawdę miło. Na odpoczynek w sam raz.
Ponieważ B. miał tutaj do wykonania kilka prac instalacyjno-elektronicznych, a zabrakło mu kilku części, to w związku z tym, udaliśmy się do pobliskiego marketu budowlanego. Tam udało nam się zakupić tylko (a może aż) żarówkę. Wujek Google dostarczył nam informacji, że najbliższy sklep z częściami do alarmów i punkt dorabiania kluczy jest w Trzebiatowie - zaledwie 18 km. Droga okazała się całkiem malownicza, a słońce nawet w dobrym położeniu, co sprzyjało wykonaniu kilku fotografii pamiątkowych. W Trzebiatowie łatwo odnaleźliśmy punkt dorabiania kluczy, w którym niestety Pan nie miał odpowiedniego surowca, a zdobyć go mógł dopiero na przyszły tydzień. Zapytawszy o inny punkt wysłał nas na tamtejszy rynek, jednak jego mina i głos sugerowały, że raczej tam też nam się nie poszczęści.
Drugi punkt wyglądał wypisz wymaluj jak w Indiach. Były to drzwi, z wrąbaną dziurą na kształt okienka, za którą znajdował się lokal o wielkości 2x2. Co ciekawe zmieściło się w nim aż trzech fachowców, którzy komisyjnie, po dokładnych oględzinach kluczy, stwierdzili, że jednak nie mają surowca. W sumie nic dziwnego, na ścianie wisiało może z sześć typów, wśród których surowca na ten bardzo "skomplikowany" klucz do kłódki niestety zabrakło. Resztę klitki zajmowały stare buty, paski i inne niezidentyfikowane klunkry. Smród butaprenu i innych chemikaliów maskowała chmura dymu wydobywająca się z papierosów majstrów. Szczerze żałuje, że nie dało się zrobić zdjęcia tego miejsca, które jest nie do opisania.
Kawałek dalej dotarliśmy do sklepu z częściami do monitoringów i alarmów. B. ucieszyły gabloty pełne potrzebnego mu sprzętu. Jednak właściciel nie raczył nam niczego sprzedać, bo sprzęt, który tam posiadał "sprzedaje tylko wraz z usługą jego montażu". Także niedowierzaniem wracaliśmy do auta przekonani, że nic nam się nie uda załatwić tego dnia. A tu niespodzianka. Po drodze natrafiliśmy na sklep ze świeżymi rybami i zakupiliśmy potężne filety z dorsza. Wcześniej na przystani rybackiej w Rewalu na pytanie czy są świeże ryby, usłyszeliśmy:
- świeże ryby przywożą o 7 rano.
- a jakie to ryby? - spytałam
- flądry, czasem turbot - odpowiedział pan
Na to zapytałam:
- a dorsze czasem są?
- dorsze? - chwilę się zastanowił - po dorsza to jak już jest to  trzeba przyjść o 6.
Dla dobrej ryby pobudka o 6 rano byłaby niedużym poświęceniem, ale dla MOŻE dorsza to już gorzej. Tak więc pojechaliśmy do Niechorza. Tam, o dziwo akurat była świeża dostawa z kutra, ale samych fląder, a my liczyliśmy jednak na dorsza. Także wycieczka do Trzebiatowa nie okazała się totalnym fiaskiem, wróciliśmy z rybą na obiad. Gdy ja smażyłam obiad to B. zamówił na allegro potrzebne części, które jutro, może pojutrze dotrą kurierem. Także, tak jak wcześniej pisałam w Rewalu wypoczynek jest bardzo przyjemny, ale żeby coś tutaj załatwić trzeba się nieźle nalatać.
I tak oto minęło pół dnia. Drugie pół spędziliśmy na plaży.


Podziemny parking dla leniwych - nie trzeba zamykać dachu.

 Plażowanie:


 Twórczy nieład.


 Flądry w Niechorzu

 W drodze do Trzebiatowa:





A wieczorową porą...

Pomnik Małego Księcia - niestety, ktoś z...... Różę - Polska!!!
 Kto ładniej:
My czy...

...Romeo i Julia??








7 komentarzy:

  1. No tak, Wy sie relaksujecie, a my musimy pracować...

    Ładnie to tak ? (-:


    Na zdjęciach - to jest fotomontaż z pogodą, czy rzeczywiście taka jest ?

    U nas już rano temp sięgają 20 stopni, a potem już jest coraz gorzej...

    Ale mówią w pogodzie, że ma tak być 2 dni.

    A potem " normalnie "

    No, tak - to jest urok małych miejscowości, że trudno coś zdobyć...


    Pozdrawiamy z Fermy. (-:

    Babcia i Filip


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze gdy ktoś gdzieś pracuje, to gdzieś indziej na świecie ktoś inny odpoczywa. Zobacz: jak Ty ostatnio byłeś na wakacjach to my pracowaliśmy :)
      A pogoda jest na prawdę całkiem udana - jak jest brzydko to B. po prostu nie robi zdjęć;-)
      Pozdrowienia dla Was

      Usuń
  2. No, tak już jest - ktoś musi pracować, żeby inni mogli odpoczywać ..

    .To dobrze, że jest pogoda - można odpocząć. (-:

    Teraz tutaj już dobiło do 30ºC i jest duszno

    .Nie ma czym oddychać, a żeby było " śmieszniej " , to nic nie mówią o burzy...

    Że ma być, albo coś..

    .No, nic.

     Odpoczywajcie jeszcze przez te pare dni (-:

    Przyjemności (-:

    Babcia i Filip

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko jak w pełni sezonu, tylko nie ma tłumów:-)Wrócicie akurat na "normalną" pogodę...

    Uściski dla całej Trójki:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na zdjęciach i w opisie jak zwykle pełno cudów...natury...architektonicznych...rodzinnych...codzienności. Bo czyż od tej codzienności, czasem szarej a czasem barwnej nie ma początku cud...natury...architektury...rodziny:) Pozdrawiam i do zobaczenia po powrocie /S

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładna fotorelacja i dobra podpowiedź kiedy można wyjechać na wakacje do Rewala. Wygląda na to, że czerwiec jest lepszym miesiącem niż wakacje z powodu tłumów jakie potrafią przyjechać do rewala

    OdpowiedzUsuń
  6. A byliście kiedyś w Rewalu zimą. Znalazłem wirtualny spacer po Rewalu w czasie Bożego Narodzenia rewal.net.pl/#panoramy Wygląda fantastycznie

    OdpowiedzUsuń