środa, 26 grudnia 2012

Zamek na Jeziorze Góreckim


Zamek na wyspie.
Od wczesnych lat opowiadano mi i wiedziałam, że na małej wysepce na jednym z okolicznych jezior stoją ruiny zamku. Odkąd o tym usłayszałam, żałowałam, że nie można dostać się tam w jakikolwiek legalny sposób. Można tylko spróbować przepłynąć wpław latem, lub przejść po lodzie zimą. Żadna opcja nie jest zbyt rozsądna. Tak więc musieliśmy się zadowolić  widokiemna ruiny tylko z brzegu jeziora . Ale i tak warto odwiedzić ten punkt widokowy. Jest to kolejne miejce, które widziałam i które woła z oddali...

Trochę historii: Zamek był podarunkeim ślubnym Tytusa Działyńskiego a dla jego siostry Klaudyny Potockiej i jej męża Bernarda (syna Jana Potockiego - tego od "Pamietnik znaleziony w Sragossie"). Jednak ostatni raz młodej parze udało się przebywać tam w sierpniu 1830, gdyż jesienią tego roku wybuchło powstanie listopasowe i oboje wyjechali. Po powstaniu oboje wyemigrowali. Kaludyna zmarła jakiś czas później w Genewie a Bernard nie powrócił do miejscowości Tulce pod Poznaniem. Kilkanaście lat później, zamek ostrzelali ogniem armatnim Prusacy. Podejrzewali, że w zamku rezydują Powstańcy. Powstańców jednak prawdopodobnie tam nie było, a przez ostrzał budowla ta została doszczętnie zniszczona.

 



 


 

1 komentarz:

  1. Ciekawe, że można czasem blisko nieszkać obok jakiejś ciekawostki turystycznej i tego nie dostrzec ...

    OdpowiedzUsuń