Witamy wszystkich czytelników na kolejnej odsłonie fotorelacji. Z tego miejsca chciałbym zakomunikować, odpowiadając jednocześnie na wiele pytań i komentarzy, że zdjęcia zamieszczane są z kilkudniowym opóźnieniem i właśnie w Jaipurze dopadła mnie choroba, dlatego tak dobrze wyglądam :)
Poniżej, grobowce Radżów.
Niesamowicie urokliwe miejsce...
Do tego spokojne, ciche, bez turystów...
No i wchodzimy do Fortu Amber.
A w zasadzie się wspinamy :)
Dzięki porze monsunowej, cała zieleń wygląda bardzo soczyście.
W forcie zastał nas ulewny deszcz.
Po wizycie w forcie, nasz prywatny kierowca zabrał nas do stajni dla słoni (czy jak to się nazywa)...
Tutaj turyści nie mają wstępu, więc również było dość kameralnie.
No i pamiętna kolacja, która to jest głównym podejrzanym w kwestii spowodowania dolegliwości,
Pałac wiatrów, niestety ukryty w ulicznym ruchu uniemożliwiającym lepsze sfotografowanie.
I na koniec widok na pałac na wodzie, tutaj także intensywne opady uniemożliwiły wykonanie lepszej fotografii.
Poniżej nasza prywatna limuzyna, która towarzyszyła nam od przyjazdu pociągiem do odwiezienia na lotnisko. W Jaipurze nie mieliśmy zbyt wiele czasu, więc nie chcieliśmy go marnować na szukanie za każdym razem riksz.
Swoją drogą ta limuzyna to Toyota Etios, produkowana w Indiach przez firmę Machindra, na moje oko wygląda jak Dacia Logan, ale nie znalazłem potwierdzenia tej teorii...
Pozdrawiamy!
Błażej chyba stanowisz konkurencję dla słonia w zalotach do Asi;) Na pierwszym zdjęciu słoń wygląda jakby chciał Ci dać kopniaka:P /żona Ernesta
OdpowiedzUsuńP.S. Na pierwszym "słoniowym" zdjęciu rzecz jasna./ żona Ernesta
OdpowiedzUsuńNajwidoczniej się słoniom nie podobam - nie wystarczy być miłym... Co zrobić.
Usuń/B
Nie mam słów podziwu dla architektury tamtych miejsc. Jestem raczej laikiem w sprawach historii sztuki, jedynie amatorsko zgłębiam tą tematykę więc nie wiem czy mi wolno się wypowiadać na ten temat, ale każda budowla czy to pałac, czy grobowiec są zachwycające. Sztukatorstwo i zdobienia wydają się tak precyzyjne, że najmniejszy element jest tak dokładnie przemyślany i zaprojektowany z pasją. Powtarzam się, ale Wy na tle tych widoków krajobrazu i architektury prezentujecie się wspaniale:) Słoniki słodkie. Jedzenie wygląda pysznie:) Aaaaaa...schodzę stąd, bo tylko zazdroszczę Wam coraz bardziej:) Pozdrawiam, Sławek
OdpowiedzUsuńPrzy moim kompletnym braku wiedzy na temat historii sztuki, wydajesz się być najwyższej klasy specjalistą w tej dziedzinie.
UsuńPozdrawiamy,
/B