Dotarliśmy do Kochi. Po drodze przesiadka w Mubaju. Niestety nie było ani czasu, ani pogody, ani siły na zwiedzanie. Mumbai wydaje się być dość cywilizowany. Lotnisko I klasa. Można wypić kawę z ekspresu :)
Robimy sobie teraz kilka dni luzu, bo B. kiepsko się czuje. Jednak jego żołądek nadal nie potrafi się przystosować :( Ja wręcz przeciwnie - zjadlan już kilka razy surowe owoce, ale tylko z pewnych źródeł.
Może kilka dni w pełni przespanych nocy, regularnego jedzenia i zabiegów ajurwedycznych przywróci mu siłę, równowagę i postawi na nogi.
niedziela, 26 sierpnia 2012
Jaipur- Mumbai - Kochi - Transfer
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymamy kciuki za żołądek B:-)
OdpowiedzUsuńZabiegi ajurwedyczne? chętnie bym ich doświadczyła.