poniedziałek, 25 czerwca 2012

Dzień siódmy i pół

Pobudka o 4 w nocy. Musimy być na lotnisku do 6 a znając nas bez przygód się nie obejdzie.
Smutno, że już tydzień minął. Nie chce się wracać. Koniec spontanicznej wyprawy.

1 komentarz: