Loro Parque to według Trip
Advisora najlepsze zoo w Europie. Zasłużenie na 2 miejscu plasuje się Berlin i
nie powiedziałabym, że jest gorszy. Jest po prostu inny. Ale wróćmy do tematu. Park
jest całkiem duży, jednak ilość ludzi, zwłaszcza do południa, była bardzo
męcząca. Udało nam się zobaczyć wszystkie pokazy. Widzieliśmy orki, delfiny,
lwy morskie (wg. Franka foki) i papugi. Stwory morskie zrobiły na nas największe
wrażenie. Aż nie mogłam powstrzymać łez wzruszenia - nie wiem dlaczego akurat
taka reakcja. Franek na pierwszym pokazie "się nie odnalazł". Za duży
tłum, orki za daleko (celowo usiedlismy z dala od sceny aby uniknąć wyraźnie oznaczonej "splash zone"), potem zrobiły nam pa pa płetwami i chwilę mu zajęło, żeby
się uspokoić. Ale gdy emocje opadły było już SUPER. Naprawdę piękne miejsce. Najpiękniejsze według Franka były metalowe żyrafy, choć na pokazach żywych okazów reagował bardzo emocjonalnie. Czy czegoś zabrakło? Oczywiście żywych żyraf :)
No to teraz do Wrocławia nadrobić:) L&K
OdpowiedzUsuń