Zazwyczaj nie jestem fanką wracania w te same miejsca. Wolę z każdą wyprawą zobaczyć i poznać coś nowego. Są jednak pewne wyjątki od reguły, a mianowicie dwa miejsca: Berlin i Gleźnówko.
Gleźnówko to mała wioska położona około 8 km od Dąbków. Niby nad morzem, ale jednak żeby zobaczyć wielką wodę trzeba jechać 10 min autem. I bardzo dobrze. Mieszkając w domu mojej cioci, z dala od polskich nadmorskich „kolorowych” promenad pełnych ludzi, można się zrelaksować, odpocząć i poczuć jak na wsi. Piękny ogródek, w sezonie porośnięty przeróżnymi jadalnymi wytworami natury, wyposażony jest we wszystkie niezbędne akcesoria, takie jak grill, palenisko do ogniska, a nawet wędzarnia. W domu też niczego nie brakuje, jest dosłownie każdy sprzęt kuchenny, o którym można by zamarzyć. Naprawdę każdy! Ponadto, w okolicy można spotkać cały folwark zwierzęcy i inne malownicze widoczki.
Oto podsumowanie naszych 3 pobytów:
2011
Pobliski zwierzyniec:
Juhuuu
Aromatyczne zioła i przyprawy:
2012
Idealne miejsce na ćwiczenie jogi:
i biesiadowanie:
Sąsiedzi, których słychać od samego rana:
i okolice:
Darłowo - z takiego kutra można kupić świeżą rybę
Jakieś pola, gdzieś tam:
i bałtyckie plaże:
2013
"Brand New" wczasowicz: